Smolarek nie był wybitnym piłkarzem. Trudno zestawiać go w jednym rzędzie choćby z Robertem Lewandowskim. To piłkarz, który - jak to się potocznie określa - jechał na ambicji. Kiedy Ebi błyszczał w BVB, Rudi Voeller zaznaczył, że Polak ma największy procent odbiorów z wszystkich napastników Bundesligi, którzy wówczas grali w niemieckiej ekstraklasie.
To miało czynić go wyjątkowym. Walczak z dużym szczęściem pod bramką rywala. Szczęściem, które ciężko sobie wypracowywał. Piłkarz, którego warto mieć w swoim zespole. Zaufanie odwzajemniał dobrymi lub przyzwoitymi występami pod warunkiem, że mu się chciało. Od pewnego jednak czasu Smolarkowi najwyraźniej się nie chce.
Walczak, któremu nie chce się... walczyć, bo myśli że jest wirtuozem, to znak, że kontrakt z nim podpiszą tylko naiwni. Ebi nie podbił polskiej ekstraklasy. Wciąż jest jednak przekonany o dużym potencjale, który może odpalić w każdej chwili. Dlatego ma wymagania (głównie finansowe). - Nie przyjmę pierwszej lepszej oferty - mówi. - Klub musi być profesjonalny - dodaje.
Tymczasem chętnych na jego usługi jest coraz mniej. Teraz oblał testy w Torpedo Moskwa, które gra na zapleczu rosyjskiej ekstraklasy. Ebi został spławiony niczym wynalazki, które często podrzucane są do polskich klubów. Dziennikarz "Przeglądu Sportowego", Tomasz Włodarczyk napisał "Info z Turcji. Smolarek nie zagra w Torpedo. Opinia trenera? Oduczył się biegać...". Przykre.
Ebi ma 33 lata. Gdyby inaczej poprowadził swoją karierę i teraz był w formie, mógłby spokojnie partnerować Robertowi Lewandowskiemu w ataku reprezentacji Polski. Zamiast tego interesują się nim coraz dziwniejsze kluby. W połowie stycznia rozmawiał z... indonezyjskim beniaminkiem ekstraklasy PS Kwarta Deli Serdang. ie znam osobiście Ebiego Smolarka ale pamiętam mecz z Portugalią. Był wtedy w życiowej formie i tak dosypał do pieca Portugalczykom, że te wszystkie gwiazdy wyglądały jak robaczki świętojańskie. Życzyłbym wszystkim naszym obecnym asom, by choć raz zapisali się w pamięci czymś tak fenomenalnym, jak on wtedy. Nasi kibice na trybunach s...i z wrażenia pod siebie, taki to był pogrom. Niektóre ogniska płoną krótko ale intensywnie. Dziś pewnie Edi jest już pogorzeliskiem. Taka jest prawdopodobnie brutalna prawda. Życzę ci Edi, byś znalazł sobie godziwe zajęcie.Ebi to niezwykle ambitna osobowość. Takim ludziom nie żyje się łatwo. Kariery też mu to nie ułatwiało, zwłaszcza po nieudanej w sumie przygodzie w Santander. Natomiast dzisiaj powinien dać sobie już spokój. Tylko czy ma pomysł na dalsze życie, bez adrenaliny jaką daje rywalizacja sportowa?
To miało czynić go wyjątkowym. Walczak z dużym szczęściem pod bramką rywala. Szczęściem, które ciężko sobie wypracowywał. Piłkarz, którego warto mieć w swoim zespole. Zaufanie odwzajemniał dobrymi lub przyzwoitymi występami pod warunkiem, że mu się chciało. Od pewnego jednak czasu Smolarkowi najwyraźniej się nie chce.
Walczak, któremu nie chce się... walczyć, bo myśli że jest wirtuozem, to znak, że kontrakt z nim podpiszą tylko naiwni. Ebi nie podbił polskiej ekstraklasy. Wciąż jest jednak przekonany o dużym potencjale, który może odpalić w każdej chwili. Dlatego ma wymagania (głównie finansowe). - Nie przyjmę pierwszej lepszej oferty - mówi. - Klub musi być profesjonalny - dodaje.
Tymczasem chętnych na jego usługi jest coraz mniej. Teraz oblał testy w Torpedo Moskwa, które gra na zapleczu rosyjskiej ekstraklasy. Ebi został spławiony niczym wynalazki, które często podrzucane są do polskich klubów. Dziennikarz "Przeglądu Sportowego", Tomasz Włodarczyk napisał "Info z Turcji. Smolarek nie zagra w Torpedo. Opinia trenera? Oduczył się biegać...". Przykre.
Ebi ma 33 lata. Gdyby inaczej poprowadził swoją karierę i teraz był w formie, mógłby spokojnie partnerować Robertowi Lewandowskiemu w ataku reprezentacji Polski. Zamiast tego interesują się nim coraz dziwniejsze kluby. W połowie stycznia rozmawiał z... indonezyjskim beniaminkiem ekstraklasy PS Kwarta Deli Serdang. ie znam osobiście Ebiego Smolarka ale pamiętam mecz z Portugalią. Był wtedy w życiowej formie i tak dosypał do pieca Portugalczykom, że te wszystkie gwiazdy wyglądały jak robaczki świętojańskie. Życzyłbym wszystkim naszym obecnym asom, by choć raz zapisali się w pamięci czymś tak fenomenalnym, jak on wtedy. Nasi kibice na trybunach s...i z wrażenia pod siebie, taki to był pogrom. Niektóre ogniska płoną krótko ale intensywnie. Dziś pewnie Edi jest już pogorzeliskiem. Taka jest prawdopodobnie brutalna prawda. Życzę ci Edi, byś znalazł sobie godziwe zajęcie.Ebi to niezwykle ambitna osobowość. Takim ludziom nie żyje się łatwo. Kariery też mu to nie ułatwiało, zwłaszcza po nieudanej w sumie przygodzie w Santander. Natomiast dzisiaj powinien dać sobie już spokój. Tylko czy ma pomysł na dalsze życie, bez adrenaliny jaką daje rywalizacja sportowa?